Wspieraj

05 marca 2025

Fundusze Europejskie, czyli Konwencja w działaniu 

autorka: Beata Dązbłaż 

Bez Funduszy Europejskich uwzględnienie potrzeb osób z niepełnosprawnościami w politykach publicznych byłoby dużo trudniejsze. Konieczne jest jednak, by same te osoby siedziały przy stole decyzyjnym. Potrzebne są silne sojusze w środowisku osób z niepełnosprawnościami, ale też wciąż aktywne budowanie świadomości u decydentów i zarządzających funduszami. Realizacja praw człowieka w projektach wciąż bowiem bywa nieskuteczna. To tylko część wniosków z międzynarodowej konferencji „FE dla OzN. Jak Fundusze Europejskie zmieniają życie osób z niepełnosprawnościami”, która 26 lutego 2025 r. odbyła się w Warszawie. 

 

Prelegenci i uczestnicy konferencji nie mieli wątpliwości, że środki z funduszy unijnych w znacznym stopniu przekładają się na poprawę jakości życia osób z niepełnosprawnościami w różnych krajach. Jednak kluczowe jest to, co zostanie w praktyce, gdy to finansowanie się skończy, oraz to, jak uniknąć zamrażania rozwiązań wypracowanych w ramach środków unijnych. Takie doświadczenie w niektórych obszarach ma np. Polska. 

 

- Fundusze unijne przyczyniły się do aktywnego procesu wdrażania Konwencji ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami. To nie znaczy jednak, że jest idealnie, a nawet bardzo dobrze, ale chcemy dziś pokazać, co zostało zrobione, a gdzie można te fundusze wykorzystać lepiej. Warto zastanowić się, co zrobić, by pomysły i materiały wypracowane w ramach Funduszy Europejskich nie leżały w szufladach – powiedział podczas otwarcia konferencji dr n. pr. Krzysztof Kurowski, przewodniczący Polskiego Forum Osób z Niepełnosprawnościami (PFON) i prezes Stowarzyszenia Instytut Niezależnego Życia. Zwrócił uwagę, że niektóre obszary dostępności w realizowanych projektach są pomijane. 

 

Gości konferencji przywitała także dr hab. Agnieszka Chłoń-Domińczak, prof. SGH, prorektorka ds. nauki Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, w której gmachu odbywała się konferencja. Uczelnia podejmuje liczne inicjatywy, aby umożliwić studiowanie osobom z niepełnosprawnościami. Także na czas konferencji zapewniono m.in. pokój wyciszeń i komfortkę. Ta ostatnia ma być na stałe zamontowana w warszawskiej SGH. 

 

- Działamy na rzecz dostępności i eliminowania istniejących barier oraz bezpośrednio wspieramy studentów z niepełnosprawnościami. Mamy regulamin procesu wsparcia osób ze szczególnymi potrzebami i otwarty katalog form wsparcia. Indywidualizujemy wsparcie dla osób w spektrum autyzmu. Powołaliśmy zespół ambasadorów dostępności, czyli nauczycieli akademickich i pracowników administracji – opowiadała dr Justyna Kapturkiewicz, kierownik Biura ds. Dostępności i Wsparcia Osób z Niepełnosprawnościami w SGH. 

 

Być przy stole decyzyjnym 

W opinii Ioannisa Vardakastanisa, przewodniczącego Sekcji ds. Unii Gospodarczej i Walutowej oraz Spójności Gospodarczej i Społecznej (ECO) w Europejskim Komitecie Ekonomiczno-Społecznym, którego wystąpienie otwierało konferencję, Fundusze Europejskie są kluczowe, jeśli chodzi o inkluzywność i jej wdrażanie w krajach członkowskich Unii Europejskiej (UE). Przekładają się na konkretne działania zmierzające do zapewnienia możliwości niezależnego życia osobom z niepełnosprawnościami, a nie opieki instytucjonalnej, poprawiają możliwość ich zatrudnienia, kształcenia zawodowego czy mieszkalnictwa wspieranego. 

 

- Przy alokacji funduszy, państwa UE muszą spełnić wymagania dotyczące niedyskryminacji osób z niepełnosprawnościami czy zasad dostępności, co doprowadziło do stworzenia bardziej dostępnego środowiska i usług. Udało się nam dużo osiągnąć i powinniśmy być z tego dumni – mówił. 

 

Jego zdaniem, konieczne jest ciągłe monitorowanie rozwoju funduszy spójności w następnej perspektywie finansowej. Europejska Rada ds. Ogólnych będzie obradowała na ten temat pod koniec marca. 

 

- Koncepcja jest taka, że będzie jeden fundusz dla danego kraju, który będzie zawierał w sobie wszystkie obszary, i to państwo będzie przeznaczać środki na poszczególne obszary. Jeśli tak będzie, to możemy zapomnieć o Europejskim Funduszu Spójności. Będziemy mieć luźniejsze reguły i mniejszy poziom rozliczalności – powiedział Ioannis Vardakastanis, który jest także przewodniczącym Europejskiego Forum Osób z Niepełnosprawnościami (European Disability Forum). 

 

Zaznaczył jednak, że obecnie nie może powiedzieć więcej na ten temat, bo dyskusja o środkach unijnych na lata 2028-2034 dopiero się zaczyna. W jego opinii, ewaluacja funduszu spójności pokazała, jak ważna jest polityka spójności dla polityk publicznych i osób z niepełnosprawnościami. 

 

- Kluczowe zasady spójności są zagrożone, jeśli pojedynczy fundusz narodowy zastąpi fundusze UE. Musimy sprawić, żeby pieniądze były dostępne w ramach wydatkowania spójnościowego. Kraje członkowskie powinny być mniej rozliczane, jeśli chodzi o dostęp do funduszy. To, co było dostępne dotąd, może zostać zmienione na gorsze. Musimy przeciwstawić się temu, by mniej środków było przeznaczonych na grupy wykluczone – mówił. 

 

Podkreślił, że konieczne są jasne zasady włączania społeczeństwa obywatelskiego i lepszego monitorowania działań Unii Europejskiej, bo nie chodzi tylko o zapobieganie pogorszeniu sytuacji, ale o jej poprawę. Konieczne jest, by w przypadku Funduszy Europejskich przy stole decyzyjnym siedziały osoby z niepełnosprawnościami. 

 

- Musimy być tam, gdzie podejmowane są decyzje. Potrzebujemy silnych sojuszy w naszej sprawie, tylko tak możemy być szanowani i dostrzegani. Mamy obowiązek poinformować nasze rządy, że jesteśmy przeciwko odbieraniu pieniędzy na wyrównywanie szans osób z niepełnosprawnościami w krajach członkowskich UE – mówił. 

 

Podkreślił także wagę tego, że Polska wysoko w priorytetach swojej prezydencji umieściła politykę spójności. 

 

Mamy silniejszy głos 

Przedstawiciele krajów, którzy podzielili się swoim doświadczeniem, jak Fundusze Europejskie wpływają na życie osób z niepełnosprawnościami, nie mają wątpliwości, że bez tych środków działania włączające tę grupę w życie społeczne byłyby o wiele trudniejsze. 

 

- Mamy dzięki nim o wiele silniejszy głos niż w 2014 roku, kiedy wszyscy skupiali się na opiece społecznej, a nie alternatywie dla niej. System społeczny i rynek zatrudnienia nie wspierały się, rodziny osób z niepełnosprawnościami nie miały opieki psychologicznej. Teraz mamy przetestowane usługi, włączone do polityki międzynarodowej. Na Litwie zobaczyliśmy też, jak to może wyglądać na poziomie regionalnym – mówiła Ramunė Lebedytė-Undzėnienė z Litewskiego Forum Organizacji Osób z Niepełnosprawnościami. 

 

Stworzono mapę regionów i gmin, gdzie zostały zaznaczone te, które potrzebują największego wsparcia, np. w umiejętnościach miękkich. Na Litwie jest bardzo dużo usług instytucjonalnych i wiele biurokracji. 

 

- Dwanaście osób w jednej kuchni nie jest zbyt rodzinną atmosferą. Musimy ściśle współpracować z rządem. Dobrze byłoby zmienić kooperację z gminami i organizacjami pozarządowymi, bo wszystkie usługi powinny iść ręka w rękę. Tam powinny być podejmowane decyzje – mówiła Ramunė Lebedytė-Undzėnienė. 

 

Zrównoważenie biurokracji jest konieczne także w opinii Gunty Ančy z SUSTENTO, Łotewskiej Organizacji Współpracy Osób o Specjalnych Potrzebach, bo czasami osoby z niepełnosprawnościami znikają w systemie. Sama, jako osoba poruszająca się na wózku elektrycznym, doświadczyła problemów z dostępnością, co uniemożliwiło jej przylot na konferencję. Z uczestnikami łączyła się online. 

 

- Nie mogłam dołączyć na żywo, przez postawę obsługi Polskich Linii Lotniczych LOT. To pokazuje, jak słabe mamy regulacje w Unii Europejskiej, skoro osoby z niepełnosprawnościami nie mogą korzystać ze swoich praw w sytuacjach, gdy teoretycznie wszystko działa – podkreśliła. 

 

Dodała, że w Unii Europejskiej ok. 30 proc. osób z niepełnosprawnościami żyje w ubóstwie, a środki unijne są szansą na niezależność i dostępność. 

 

- Jednak pomimo wielu dobrych przykładów wdrożeń rozwiązań z Funduszy Europejskich, nie są one zrównoważone. Trwają 2-3 lata, a potem ktoś musi przejąć dalsze finansowanie, czasem są sytuacje, że nie ma na nie środków – powiedziała łotewska działaczka, która jest również wiceprzewodniczącą Europejskiego Forum Osób z Niepełnosprawnościami. 

 

Podkreśliła, że na Łotwie dzięki środkom unijnym udało się m.in. wzmocnić organizacje pozarządowe i grupy rzecznicze, a także podjąć działania w zakresie zamówień publicznych i dostępnego prawa, przeciwdziałania dyskryminacji w miejscu pracy i kształcenia zawodowego. 

 

Aby gotowe rozwiązania nie leżały w szufladach  

Dr Monika Zima-Parjaszewska, prezeska Zarządu Głównego Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną (PSONI), zwróciła uwagę na konieczność wykorzystywania przez rząd gotowych rozwiązań wypracowanych w ramach projektów unijnych. 

 

- Zakochaliśmy się w Funduszach Europejskich, ekscytujemy się nimi, dopóki nie zetkniemy się z administracją rządową i biurokracją, która wielokrotnie utrudnia nam wdrażanie działań. Wciąż mamy problem z brakiem woli politycznej i zrozumienia. Wiele dobrych projektów zostało odłożonych na półkę i niektórzy mogą uznać pieniądze za zmarnowane. Fundusze to niesamowita praca organizacji pozarządowych, która zmieniła myślenie ludzi w kraju na temat dostępności – powiedziała. 

 

Podała przykład projektu ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnościami, która została wypracowana, m.in. przez PFON i SGH, wraz z oceną skutków regulacji, ale dotąd nie została w praktyce wykorzystana i nie toczą się nad nią prace parlamentarne. Drugi przykład dotyczy projektu unijnego „Aktywni niepełnosprawni – narzędzia wsparcia samodzielności osób niepełnosprawnych”. Udało się w nim wypracować rozwiązania i przetestować je na 2,5 tys. osób oraz przygotować cztery projekty ustaw wraz z oceną skutków regulacji. 

 

- Obecnie rozpoczęły się prace nad rządowym projektem ustawy o asystencji osobistej i o wspieranym podejmowaniu decyzji, czekamy na nie – powiedziała prezeska PSONI. 

 

Podkreśliła, że działania na rzecz włączania osób z niepełnosprawnościami w życie społeczne w ramach unijnych projektów przełożyły się na ustawę o zapewnianiu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami, pierwszej takiej w Unii w tamtym czasie, oraz na nowoczesne spojrzenie na osoby z niepełnosprawnościami w ustawie o świadczeniu wspierającym, gdzie wsparcie jest kierowane bezpośrednio do nich i traktowane są one podmiotowo. 

 

- Ministerstwo zmieniło pod tym kątem rządowe programy dotyczące asystencji osobistej i opieki wytchnieniowej, uwzględniono osoby z niepełnosprawnościami w sądzie i procesach karnych. Ogromna liczba ludzi została przeszkolona w zakresie obsługi osób z niepełnosprawnościami. Zmieniliśmy standard myślenia o tym, jak powinny mieszkać te osoby. Tego już nikt nam nie zabierze i to z nami zostanie – zaznaczyła Monika Zima-Parjaszewska. 

 

Prawa człowieka zagrożone 

 Z zaprezentowanego podczas konferencji (po raz pierwszy) raportu krajowego, zawierającego wnioski o zgodności projektów unijnych z Kartą Praw Podstawowych „EU Funds for Fundamental Rights” (FURI) wynika, że postanowienia Karty nie są w Polsce skutecznie stosowane. W praktyce nie zawsze wiadomo, czym są godność, wolność, równość, solidarność, prawa obywatelskie i wymiar sprawiedliwości, i jak przełożyć te zasady na praktyczne działania realizowane ze środków unijnych. 

 

Podstawowym celem Karty Praw Podstawowych (KPP) jest ochrona podstawowych praw mieszkańców UE. Natomiast Konwencja o prawach osób z niepełnosprawnościami, oprócz tego, podkreśla poszanowanie praw człowieka bez dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność, poszanowanie różnic czy prawo do dostępności. W centrum stoi osoba z niepełnosprawnością i jej prawo do niezależnego życia i decyzyjności. Tymczasem, jak wskazała dr Magdalena Kocejko z Katedry Polityki Społecznej SGH i ze Stowarzyszenia Instytut Niezależnego Życia, współautorka raportu FURI, znane są przykłady naruszeń KPP w realizowanych projektach ze środków unijnych, jak np. segregacyjne traktowanie grup marginalizowanych, dyskryminacja, instytucjonalizacja dzieci i dorosłych z niepełnosprawnościami. 

 

- Jeden z wniosków z raportu wskazuje, że świadomość interesariuszy jest niska i w praktyce słabe jest tworzenie polityk społecznych pod kątem KPP. Perspektywa praw człowieka nie istnieje w decyzjach rządowych. Zbyt duża jest także sektorowość i mała elastyczność, np. osoby starsze nie mogły korzystać z pewnych instrumentów wsparcia, bo już nie pracowały. Brakuje też szczegółowych wytycznych o realizacji projektów w zgodzie z KPP oraz podejścia intersekcjonalnego, np. że jeśli robimy coś dla migrantów, to oni też mogą być z niepełnosprawnością. Raport wskazuje na dyskurs niesprzyjający prawom człowieka – powiedziała dr Kocejko. 

 

Zgodził się z tym Marcin Sośniak z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, mający doświadczenie w projektach dla migrantów, mówiąc, że nikt specjalnie nie przygotowuje organizacji pozarządowych na to, że osoby z niepełnosprawnościami także są uczestnikami projektów, które nie są ściśle tylko dla nich. 

 

- Zmiana, której doświadczamy w podejściu do praw człowieka, militaryzacja, jest mocno odczuwalna. Dehumanizacja postępuje daleko, wrzuca do jednego worka wszystkich, np. że są migrantami, ale już nie bierze pod uwagę, że mogą mieć szczególne potrzeby – zauważył Marcin Sośniak. 

 

Gracja Marczak, uczestniczka konferencji, wyraziła głębokie przekonanie, z perspektywy osoby piszącej projekty, że bardzo pomocne byłyby dla autorów jasne wytyczne, biała księga z przykładami, czy coś można w projekcie zawrzeć, czy też nie. 

 

- Byłam na Niewidzialnej Wystawie, która diametralnie zmieniła moje podejście do pisania projektów, oczywiście tutaj tylko w przypadku osób niewidomych. Ale polecałabym zabrać tam każdego polityka – podkreśliła. 

 

Przeciąganie liny 

Dr Krzysztof Kurowski stwierdził, że obawia się efektu domina, bo w przypadku zbrojenia się państw może być ciężko o środki na inne kwestie. 

 

- Jeśli jeden prezydent zrezygnuje z tłumacza języka migowego na konferencjach, mogą to zrobić następni. To bardzo często kwestia przypadku, czy polityk wie coś o niepełnosprawności i czy uda się kogoś przekonać do jakiegoś tematu – powiedział. 

 

Zauważył, że gwarantowanie praw podstawowych to zabawa w przeciąganie liny i przesuwanie granic, bo brakuje jasnych wytycznych. 

- Każdy może stworzyć swoją definicję i jej bronić. Najlepiej widać to w mieszkalnictwie. Osoby mieszkają w instytucjach, mają tam rygor, obowiązkowe usługi. Według Komentarza generalnego nr 5 do Konwencji to nie jest deinstytucjonalizacja, ale niektórzy w Polsce mówią: „nie bądźmy tak radykalni” – podkreślił dr Kurowski. 

 

Podał przykład powstałego ze środków unijnych DPS-u w Łodzi na 100 osób. Uzasadniano, że nie jest to instytucjonalizacja, ponieważ każde piętro to będą oddzielne mieszkania i będzie można mieć swoje zwierzę. Wskutek interwencji, ostatecznie mieszka tam 60 osób, a pokoje nie są wieloosobowe. 

 

Do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich w 2023 r. wpłynęła skarga od wielu organizacji pozarządowych w kwestii możliwości tworzenia mieszkań wspomaganych przez domy pomocy społecznej. RPO podjął działania w tym zakresie, dzięki czemu powstał m.in. komentarz dla instytucji zarządzających o tym, czym są usługi środowiskowe w społeczności lokalnej. 

 

- Zdarza się, że samorządy kierują pytania do RPO, czy w jego opinii dany projekt spełnia kryteria, czy nie – powiedziała Dorota Beker z Biura RPO. 

 

Koszt barierą? Niekoniecznie  

Jednym z trudniejszych tematów związanych z zapewnieniem szeroko pojętej dostępności na pewno są jej koszty, ale i to, czy może być taniej. Robert Jagodziński, prezes Zarządu Fundacji Aktywnej Rehabilitacji (FAR) patrzy na tę kwestię trochę z innej perspektywy. 

 

- W projektach dotyczących osób z niepełnosprawnościami dostępność określamy jako koszt, ale mówiąc o tym językiem korzyści, jesteśmy [osoby z niepełnosprawnościami – przyp. red.] też zasobem, więc koszt się zwraca. Osoby z niepełnosprawnościami to nie tylko beneficjenci projektów, ale także często personel pracowniczy. W FAR 40 proc. to osoby na wózkach – mówił szef Fundacji Aktywnej Rehabilitacji. 

 

W jego przekonaniu żadna polityka publiczna nie była tworzona tak bardzo przez osoby z niepełnosprawnościami, jak dostępność. Zwrócił uwagę, że standard w funduszach spójności jest bardzo wysoki i wyższy niż w ustawie o zapewnianiu dostępności. Realizatorzy muszą zapewnić ten standard dla wszystkich grup, choć realizują działania tylko dla jednej grupy, tj. osób z niepełnosprawnościami, co wymaga dobrego zarządzania projektem i rozpoznawania potrzeb. Ale też indywidualizowania dostępności już na etapie planowania budżetu. 

 

W opinii Jacka Zadrożnego, eksperta w dziedzinie dostępności cyfrowej z wieloletnim doświadczeniem, dostępność można robić taniej i bardziej precyzyjnie planować koszty. 

 

- Znam wiele przykładów złego wydatkowania środków unijnych, np. taki, że uczelnia zakupiła 70 pętli indukcyjnych, które leżą w szafie – zaznaczył. 

Jak podkreślił, tańsze realizacje są możliwe ze sztuczną inteligencją, i to już dziś. Jak powiedział, AI to rewolucja we wsparciu osób z niepełnosprawnościami, a niektóre rozwiązania, jak np. rozpoznawanie mowy, teksty alternatywne dla grafik czy upraszczanie tekstów, są dostępne już teraz, i to bezpłatnie. 

 

- Może się zdarzyć, że automatyzacja dostępności wykluczy osoby o bardziej złożonych potrzebach, choć bez konkretnego przykładu nie mogę tego ocenić, ale wielu grupom sztuczna inteligencja jest niezwykle pomocna. Nie wiem też, czy sztuczna inteligencja może służyć izolacji, za to wiem, że jest wiele ludzi, którzy jej potrzebują. Ludzie mają zdolności do psucia fajnych rzeczy, wykorzystanie jej zależy od użytkownika – powiedział Jacek Zadrożny. 

 

Świadomość wyższa, ale nie u wszystkich 

W przekonaniu Agnieszki Bal, wiceprezeski Zarządu Stowarzyszenia „Mówić bez Słów” – ISAAC Polska, która komunikuje się alternatywnie, o dostępności mówi się stereotypowo. 

 

- Jak już jest winda i podjazd, to już równa się dostępność. Ale my wiemy, że tak nie jest. Jak ktoś zgadza się, żebym mówiła w instytucji użyteczności publicznej, to dla mnie jest dostępna. Myślę, że najważniejsze jest danie czasu, żebym mogła się skomunikować w instytucji – powiedziała. 

 

Formy dostępności mogą też być bardzo różne dla osób w spektrum autyzmu. 

 

- Jeśli znasz jedną osobę z autyzmem, to znasz tylko jedną osobę, potrzeby każdej osoby w spektrum są bardzo różnorodne – powiedział Zbigniew Worony, wiceprezes Fundacji Inne Spojrzenie, ojciec dorosłego syna z autyzmem, który nie komunikuje się werbalnie. 

 

Na pewno osobom z autyzmem służą pokoje wyciszeń, słuchawki, jeśli mają nadwrażliwość słuchową, często mają bowiem bardziej wyczulone zmysły. Wiele z tych usprawnień nie wymaga dodatkowych kosztów i służy nie tylko osobom z autyzmem. Zbigniew Worony zwrócił uwagę na to, że poprawiła się społeczna świadomość problematyki związanej z autyzmem, ale nie u decydentów. 

 

- Od 2,5 miesiąca próbujemy uzyskać przedłużenie karty parkingowej z moim synem. Konieczne jest osobiste stawiennictwo. On wytrzymuje najwyżej 10 minut po pobraniu numerka w kolejce oczekujących, nie jest w stanie wytrzymać panującego tam hałasu, który i dla innych osób jest uciążliwy. Mamy za sobą kilka prób – mówił Zbigniew Worony. 

 

Dla części osób o szczególnych potrzebach i osób je wspierających ważne są komfortki, zwłaszcza w miejscach użyteczności publicznej. 

 

- To jest pomieszczenie sanitarno-higieniczne, o wielkości około 12 metrów kwadratowych, z leżanką i podnośnikiem. Czasami jest tylko leżanka, ale to dopiero początek naszych działań i niezwykle dużo już udało się zrobić dzięki zaangażowaniu ludzi, którym to leży na sercu. Gdy mówimy o przenoszeniu się z poziomu podłogi na poziom leżanki, to już bardzo wiele, bo dotąd czynności higieniczne często odbywały się na podłodze, na ławce w parku, w bagażniku samochodu. Ale wiekowi opiekunowie powiedzieli: dość, musi być zachowana godność – mówiła Alicja Jankiewicz, prezes honorowa Lubelskiego Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych – Sejmik Wojewódzki. 

 

Powstała strona internetowa komfortki.pl, gdzie można znaleźć m.in. szczegółowe informacje o tym rozwiązaniu. 

 

Skończyły się odmowy 

Skoro mowa o kosztach, warto wiedzieć, że fundusze unijne przewidują mechanizm racjonalnych usprawnień (MRU). 

 

- Zabezpiecza możliwość poniesienia dodatkowych kosztów związanych z udziałem osoby z niepełnosprawnością w każdym projekcie z funduszy spójności. Bo np. ktoś nie przewidział jakichś szczególnych potrzeb albo ktoś nabył je w czasie trwania projektu – wyjaśnił Przemysław Herman, zastępca dyrektora Departamentu Europejskiego Funduszu Społecznego w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. 

 

Na jedną osobę w projekcie MRU przewiduje dofinansowanie na poziomie 15 tys. zł. Według analizy sprzed paru lat, na 100 tys. projektów zaledwie w 1 proc. zastosowano mechanizm. 

 

- Beneficjenci często o nim nie wiedzą. Mogą o niego wnioskować sami uczestnicy projektu do jego realizatora. Jednak od kiedy wprowadziliśmy MRU, nie ma odmów udziału w projekcie z powodu argumentu, że jest on niedostosowany do czyichś potrzeb – podkreślił Przemysław Herman. 

 

Anna Bizub-Jechna, koordynatorka ds. polityk horyzontalnych w Departamencie Europejskiego Funduszu Społecznego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego podkreśliła, jak ważne są spotkania z beneficjentami wnioskującymi o środki unijne, wyjaśniające, jak przygotować projekt, gdzie omawiane są także polityki horyzontalne i sam mechanizm racjonalnych usprawnień. 

 

- Wnioskowanie o zastosowanie MRU jest proste i szybkie, wystarczą jedno lub dwa pisma. Beneficjent poprzez rozpoznanie potrzeb definiuje, co jest potrzebne w projekcie, zawsze podstawą projektu jest logika, ale jutro każdy z nas może stać się „ofiarą racjonalnych usprawnień” – zaznaczyła. 

 

** 

Konferencja „FE dla OzN. Jak Fundusze Europejskie zmieniają życie osób z niepełnosprawnościami” została zorganizowana przez Podlaski Sejmik Osób z Niepełnosprawnościami we współpracy z Polskim Forum Osób z Niepełnosprawnościami, z Katedrą Polityki Społecznej oraz Biurem ds. Dostępności i Wsparcia Osób z Niepełnosprawnościami Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, ze Stowarzyszeniem Instytut Niezależnego Życia oraz z AccessibleEU. 

 

Kolejne panele dyskusyjne podczas konferencji poprowadzili: Aleksander Waszkielewicz, prezes zarządu Fundacji na Rzecz Osób z Niepełnosprawnościami (FRONIA), dr Magdalena Kocejko ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie oraz Małgorzata Tokarska i dr Krzysztof Dobosz, eksperci AccessibleEU, flagowej inicjatywy Unii Europejskiej. 

 

Wydarzenie zostało objęte patronatem Ministra do spraw Unii Europejskiej podczas prezydencji Polski w Radzie Unii Europejskiej w 2025 roku. 

Konferencja zrealizowana była w ramach partnerskiego projektu „Działania informujące i promujące Fundusze Europejskie wśród organizacji pozarządowych”, współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Pomocy Technicznej dla Funduszy Europejskich na lata 2021-2027. 

 

Zapraszamy do galerii zdjęć, for. Piotr Kruszak

 

Adres

KRS: 0000161135

NIP: 525-22-71-155

KONTO: Bank BNP Paribas 69 1600 1462 1890 6791 8000 0001

Kontakt

Polskie Forum Osób
z Niepełnosprawnościami

Menu

Polub nas

A website created in the WebWave website builder