Osoby z niepełnosprawnościami mają zagwarantowane prawa w różnego rodzaju przepisach. Nie muszą o nie walczyć, muszą natomiast zabiegać o ich wdrażanie i przestrzeganie. W ostatnim czasie widoczne jest bowiem zatrzymanie trendu uwzględniania praw osób z niepełnosprawnościami w praktycznych działaniach. To kluczowe wnioski z 11 Kongresu Osób z Niepełnosprawnościami, który odbył się 20 października 2025 r. w Arche Hotelu Krakowska. Nieprzypadkowo tytuł tegorocznego Kongresu brzmiał: „Prawa w odwrocie”.
Zanim rozpoczęły się obrady, uczestnicy wydarzenia uczcili minutą ciszy dwie osoby, które przez wiele lat pracowały na to, aby prawa osób z niepełnosprawnościami uznać. To Krystyna Mrugalska, współtwórczyni i prezes honorowa Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną (PSONI), a także pierwsze przewodnicząca, a potem przewodnicząca honorowa Polskiego Forum Osób z Niepełnosprawnościami (PFON), która zmarła 29 listopada 2024 r. To także dr Anna Drabarz, sekretarz Zarządu PFON, a także prezeska Podlaskiego Sejmiku Osób z Niepełnosprawnościami i członkini Zarządu Europejskiego Forum Osób z Niepełnosprawnościami, która odeszła 14 marca 2025 r.
Polska w tym roku jest na półmetku realizacji Strategii na rzecz Osób z Niepełnosprawnościami 2021-2030. To uchwała rządu, która wyznacza kompleksowe podejście polityki publicznej do wsparcia osób z niepełnosprawnościami w niezależnym życiu i we włączeniu społecznym.
- Dziś nie musimy walczyć o prawa osób z niepełnosprawnościami, bo one je mają, ale musimy walczyć o to, żeby te prawa wprowadzać i realizować. Dziś zrealizowano 0,9 proc. działań zaplanowanych w Strategii, 4,5 proc. jest w trakcie realizacji, a ponad 50 proc. jest zagrożonych. Nie rozumiem, dlaczego skala zaniechań jest tak wielka – mówiła podczas Kongresu Joanna Cwojdzińska, przewodnicząca zarządu gdańskiego Koła Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną (PSONI).
Za jedno z zaniechań środowisko osób z niepełnosprawnościami uważa brak satysfakcjonującego postępu w pracach nad ustawą o asystencji osobistej. Możliwość skorzystania z asystenta to dla wielu osób realna szansa na prowadzenie niezależnego życia. Prace nad ustawą rozpoczęły się w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej 1,5 roku temu, ale do dziś projekt nie znalazł się jeszcze w parlamencie i nie wiadomo, kiedy to się stanie. Obecnie są w Polsce trzy projekty ustawy o asystencji osobistej – prezydencki, ówczesnego prezydenta Andrzeja Dudy – projekt leży w sejmowej komisji, rządowy – wciąż w fazie ustaleń w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, a od niedawna także poselski.
Prof. Adam Krzywoń, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO), patrona honorowego Kongresu, w swojej wypowiedzi podczas otwarcia wydarzenia nazwał asystencję osobistą rdzeniem prawa do niezależnego życia i jednym z kluczowych aspektów procesu deinstytucjonalizacji. Przypomniał, że Komitet ONZ ds. Praw Osób z Niepełnosprawnościami w 2018 r. w rekomendacjach dla Polski stwierdził w tym zakresie „krytyczną stagnację”.
- Asystencja musi być prawem gwarantowanym ustawowo, i tutaj nie mamy wątpliwości, oraz prawem stabilnym, powszechnym i autonomicznym – wskazał prof. Adam Krzywoń. – Prawa nie cofają się same z siebie, to, co bywa w odwrocie, to praktyka i działania państwa – dodał, odnosząc się do hasła tegorocznego Kongresu.
Rozczarowanie zbyt słabymi postępami w pracach nad ustawą o asystencji wyraził też Wojciech Sawicki, influencer, twórca kanału „Life on Wheelz”.
- Liczyłem, że ustawa będzie szybciej wdrożona. Dostrzegam też zagrożenia w dyskusji o wyborze pomiędzy świadczeniem wspierającym a asystencją osobistą, tymczasem świadczenie wspierające bez asystencji nie będzie działało – zaznaczył podczas pierwszego panelu dyskusyjnego pt. „Miało być lepiej. Co się dzieje z prawami osób z niepełnosprawnościami?”, moderowanego przez dr Monikę Wiszyńską-Rakowską, pełnomocniczkę Rzecznika Praw Obywatelskich ds. praw osób z niepełnosprawnościami.
W hasło „Prawa w odwrocie” wpisują się także przeciągające się prace nad ustawą o instrumentach wspieranego podejmowania decyzji w Ministerstwie Sprawiedliwości. Projekt kilkukrotnie ulegał już modyfikacjom i raz był już w Komitecie Stałym Rady Ministrów, został jednak wycofany ze względu na uwagi innych resortów. Wspierane podejmowanie decyzji ma zastąpić instytucję ubezwłasnowolnienia.
- Wspierane podejmowanie decyzji to różne instrumenty, które muszą być dopasowane do konkretnego człowieka. We wspieranym podejmowaniu decyzji najważniejsze jest podążanie za wolą osoby, prymat woli nad tzw. najlepszym interesem osoby – podkreśliła dr Monika Zima-Parjaszewska, prezeska PSONI i wiceprzewodnicząca PFON.
Mają zostać wprowadzone nowe formy wsparcia:
Projekt o instrumentach wspieranego podejmowania decyzji został przekazy do konsultacji publicznych w grudniu 2024 r.
- Obecnie projekt jest na etapie procesu legislacyjnego rządu. Chcemy ponownie skierować go na Stały Komitet Rady Ministrów do końca tego miesiąca. Mamy nadzieję, że projekt przejdzie przez Komitet, trafi do „obróbki” na Komisję Prawniczą, potem powinien trafić na posiedzenie Rady Ministrów, formalnie zostać przyjęty, a następnym etapem jest skierowanie go do parlamentu – mówił podczas kongresu dr hab. Przemysław Wołowski, zastępca dyrektora Departamentu Prawa Cywilnego i Gospodarczego Ministerstwa Sprawiedliwości.
Przyznał, że wciąż do rozstrzygnięcia przez rząd jest kwestia finansowania projektu oraz ustalenia między resortami finansów i pracy.
- Zdolność do czynności prawnych oznacza, że we własnym imieniu możemy wystąpić wobec prawa. Nie możemy pozbawić nikogo zdolności do czynności prawnych tylko dlatego, że jest osobą z niepełnosprawnością intelektualną. Polska jest jednym z ostatnich państw w Europie, które nie respektują tego prawa – mówiła Anna Błaszczak-Banasiak, dyrektorka Amnesty International w Polsce.
Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej powiedział, że wstydzi się za polskie państwo, że wciąż jeszcze czekamy na te rozwiązania i jesteśmy na początku drogi, bo dopiero wówczas, gdy parlament zajmie się projektem, możemy mówić o jakichś konkretach.
- Jesteśmy gotowi na te zmiany, ale ustawa musi zacząć obowiązywać. Na pewno będą konieczne intensywne szkolenia sędziów w tym zakresie, bo będzie to przeformatowanie instytucji – przyznał Rosati.
W opinii Anny Błaszczak-Banasiak, uprzedzenia i paternalizm zadecydowały o tym, że ubezwłasnowolnienie tak długo jest w polskim systemie prawnym.
- Największe ryzyko tej zmiany jest takie, że… nic się nie zmieni. Prawników uczono, że ubezwłasnowolnienie ma służyć ochronie osoby. Tymczasem jest prawo do nierozsądnej decyzji, które mamy wszyscy. I wszyscy podejmujemy wiele takich decyzji w życiu. Musimy się tego uczyć – i prawnicy, i środowisko. Równość wobec prawa nie jest niczym nadzwyczajnym, a ma źródło w niezbywalnej godności człowieka – mówiła.
Katarzyna Kosecka, matka dorosłego syna z autyzmem i niepełnosprawnością intelektualną, nie zdecydowała się na jego ubezwłasnowolnienie, bo w jej opinii, uwłacza to jego godności.
- Wolność to także możliwość doświadczenia konsekwencji nierozsądnej decyzji. Podoba mi się, że projekt ustawy podkreśla podmiotowość osoby. A także to, że rozwiązania są umocowane prawnie, w systemie, w sądzie. Sprawy mojego syna będą rozstrzygane tam, gdzie sprawy wszystkich obywateli. Dotąd wiele osób ubezwłasnowolniało swoje dzieci, bo uważano, że tak musi być, że nie ma innej możliwości. Boję się, co będzie, jeśli prawo się nie zmieni – mówiła Katarzyna Kosecka.
Dr Monika Zima-Parjaszewska podkreśliła, że projekt ustawy zakłada, iż po roku jej działania zostanie przeprowadzona ewaluacja i sprawdzone zostaną ryzyka, które oczywiście w niej są, bo zmiana jest ogromna, niemniej jednak konieczna. To jeden z najistotniejszych elementów prawnoczłowieczego modelu wsparcia osób z niepełnosprawnościami, zgodnego z Konwencją ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami.
Podobnie jak deinstytucjonalizacja, czyli przechodzenie od opieki w instytucji do wsparcia w środowisku lokalnym. W opinii Joanny Cwojdzińskiej, w tym obszarze wciąż w Polsce właściwie dzieje się niewiele, oprócz programu Wspomaganych Społeczności Mieszkaniowych, finansowanego przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON).
- To jednak tylko program, który może się skończyć. Godne życie, to nie życie w instytucji, ale w środowisku. Oprócz asystencji to także dostęp do mieszkalnictwa. Nie widzimy żadnych rozwiązań w ostatnim czasie w tym zakresie. Nie znam też żadnej nowej usługi w pomocy społecznej od 2004 r., oprócz usługi sąsiedzkiej – mówiła.
Dr Krzysztof Kurowski, przewodniczący PFON zwrócił uwagę, że wciąż nie jest w Polsce doceniona waga polityki społecznej.
- Traktujemy ją jako koszt, jako działalność charytatywną, a nie jako wyrównywanie szans i inwestycję. Na początku kadencji tego rządu nie było żadnego planu w tym obszarze, a bez planu nie ma mądrej polityki – stwierdził.
Dr Kurowski podkreślił, że wprowadzono nowy dodatek dopełniający, ale nie dla wszystkich osób w podobnej sytuacji. Wprowadzenie dodatku, a także odcięcie dostępu do świadczenia wspierającego na poziomie 70 punktów ustalenia poziomu potrzeby wsparcia spowodowało, że różnica otrzymywanych świadczeń przez osoby z najwyższymi potrzebami wsparcia i osoby z trochę mniejszymi potrzebami zrobiła się zdecydowanie za duża. Zaznaczył, że oczywiście osoby z większymi potrzebami powinny otrzymywać większe wsparcie, jednak nie powinno być przepaści, lecz różnice powinny być bardziej płynne. Efekt jest taki, że środowisko osób z niepełnosprawnościami znów w ten sposób podzielono.
- Świadczenia się podniosły, ale tak nierówno, że poziom oburzenia w środowisku jest ogromny – dodał.
Zaznaczył także, że to, co udało się naprawić dzięki wprowadzeniu centrów zdrowia psychicznego, teraz próbuje się popsuć poprzez brak zapewnienia ich dalszego odpowiedniego finansowania. O prawach w odwrocie w jego przekonaniu świadczą też zaproponowane niedawno zmiany w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego. Co prawda zmienia się tam terminologię na zgodną z Konwencją, ale już zaproponowane działania zgodne z nią nie są. To np. szersza możliwość stosowania przymusu bezpośredniego w domach pomocy społecznej, rozszerzenie na osoby z niepełnosprawnością intelektualną przymusu leczenia w szpitalu psychiatrycznym czy możliwość kontroli osobistej w szpitalach psychiatrycznych.
O ile więc nasz kraj ma kłopoty z realizacją praw osób z niepełnosprawnościami, ratunkiem w ostatnich latach stają się Fundusze Europejskie. W obecnej perspektywie finansowej 2021-2027 zapisane są ważne dla osób z niepełnosprawnościami postanowienia – wszystkie działania finansowane z pieniędzy Unii Europejskiej muszą być zgodne z Konwencją ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami oraz jej rozumieniem zawartym w Komentarzu ogólnym nr 5.
W praktyce więc, jeśli z tych środków organizowane jest np. szkolenie, musi być dostępne dla osoby z niepełnosprawnością, która się na nie zgłosi. Nie może być także sfinansowana np. termomodernizacja domu pomocy społecznej, bo ważne jest, by unijne pieniądze nie wspierały instytucjonalizacji, a przeciwny trend, czyli wsparcie środowiskowe. Niestety, tak się jednak nie zawsze dzieje.
- Nawet to, że zapiszemy wymogi dostępności w projekcie unijnym, nie oznacza, że na końcu ta dostępność będzie – mówił Aleksander Waszkielewicz, prezes Fundacji Fronia, członek, ekspert i obserwator komitetów monitorujących Fundusze Europejskie.
Poprowadził drugi panel dyskusyjny pt. „Fundusze Europejskie na straży praw osób z niepełnosprawnościami”, który rozpoczynał drugą część Kongresu, czyli seminarium informacyjno-edukacyjne „Projekty unijne dostępne oraz zgodne z Konwencją ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami – obowiązki oraz rozwiązania dla organizacji pozarządowych”. Seminarium realizowane było w ramach partnerskiego projektu „Działania informujące i promujące Fundusze Europejskie wśród organizacji pozarządowych”, współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Pomocy Technicznej dla Funduszy Europejskich na lata 2021-2027.
Fundusze Europejskie to nie tylko – tak istotna – dostępność projektów. To wdrażanie praw gwarantowanych przez Konwencję, w tym wspieranie państw w opracowywaniu niezbędnych do tego celu reform. Tylko w ostatnich latach powstały w Polsce projekt ustawy o wyrównywaniu szans osób z niepełnosprawnościami, a także stworzono i przetestowano cały zestaw rozwiązań i usług umożliwiających niezależne życie.
Aleksander Waszkielewicz zaznaczył jednak, że fakt, iż pieniądze unijne sfinansują pilotaże rozwiązań zgodnych z Konwencją ONZ, nie oznacza, że ostatecznie zostaną one potem ujęte w rozwiązania legislacyjne.
- Asystencja czy likwidacja ubezwłasnowolnienia były poprzedzone pilotażem, ale rzadko albo wcale te rozwiązania nie przechodzą potem etapu legislacyjnego. Fundusze unijne sprawdzają się na etapie koncepcyjnym, ale przegrywają na poziomie politycznym – dodał.
W opinii dr. Gabora Petriego, badacza praw osób z niepełnosprawnościami w Central European University, w tych działaniach brakuje odpowiedzialności.
- Przez ok. 20 lat implementacji projektów wiele rzeczy zostało wdrożonych z błędami. Jeśli rząd łamie Konwencję, bo projekty unijne nie są zgodne z jej zapisami, nic się nie dzieje – wskazywał.
Tymczasem, jak podkreślił, kwota wykorzystana w defaworyzowanych częściach Europy na projekty unijne jest olbrzymia i sięga 5-8 mld euro. Jak podkreślił, deinstytucjonalizacja na Węgrzech się nie powiodła. Dowodzi tego raport, który wskazuje na wiele uchybień i nieprawidłowości.
- Niektórzy mówią, że to hańba – podkreślił dr Petri.
Skala interwencji w projektach unijnych na rzecz osób z niepełnosprawnościami jest więc duża, ale gorzej wygląda długofalowe i trwałe wdrażanie tych rozwiązań do porządku prawnego. Ciężko też wskazać konsekwencje na poziomie europejskim, które zostały wyciągnięte z powodu niezgodności projektów unijnych z Konwencją.
Z tymi opiniami zgadza się Przemysław Żydok, prezes Fundacji Aktywizacja, członek Komitetu Umowy Partnerstwa 2021-2027.
- Nie pamiętam, w ilu fiszkach brałem udział [tj. etapach przygotowawczych do realizacji projektów unijnych – przyp. red.], a potem nie widziałem ich realizacji. Jest kompletna bezradność, gdy rozwiązania projektowe trafiają na grunt rządu – mówił.
Kłopot z systemowym wdrażaniem działań finansowanych z UE zauważa też mec. Katarzyna Heba, adwokatka, prezeska Fundacji im. Helen Keller. Zwróciła uwagę, że konsultacje projektów unijnych są niedostępne dla osób z niepełnosprawnościami. To nie tylko niedostępność architektoniczna do miejsc, gdzie konsultacje się odbywają, ale też np. brak tekstów łatwych do czytania i zrozumienia (ETR).
- To wciąż rarytas, choć dzięki PSONI jest dużo lepiej – podkreśliła.
Przemysław Żydok zaapelował do zebranych o włączanie się osób z niepełnosprawnościami do konsultacji rozwiązań unijnych, dotyczących projektów finansowanych przez Unię Europejską w następnej perspektywie finansowej do 2034 r., a to dzieje się już.
- „Prawa w odwrocie” to rzeczywistość nie tylko Polski, ale też europejska – zaznaczył. – W nowej perspektywie funduszy unijnych wygląda to źle, nie mamy dotychczasowych wymogów dostępności dla osób z niepełnosprawnościami. Teraz walczymy, aby tak nie było. W nowej perspektywie finansowej dla Polski też jest źle. Do końca października trwają konsultacje społeczne dokumentów związanych z planowaniem funduszy unijnych na następną perspektywę. Zachęcam do zgłaszania uwag, bo jest ryzyko, że zabraknie inicjatyw dla osób z niepełnosprawnościami. Trzeba o to walczyć.
Podczas dyskusji, dr Gabor Petri zwrócił uwagę na pozytywny aspekt, który nie powinien umykać.
- Fundusze unijne pomogły nam rozmawiać, szukać rozwiązań i to jest coś, czego nie powinniśmy nie doceniać – wskazał.
Dr Robert Trzaskowski, adwokat, ekspert w zakresie praw osób z niepełnosprawnościami podkreślił, że w czasie dyskusji podczas panelu „Ja respektuję! Co oznacza obowiązkowa zgodność projektów unijnych z Konwencją ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami?” podkreślono konieczność niepowielania tych samych działań w różnych projektach unijnych.
- Chodzi o to, by środki unijne rzeczywiście służyły kolejnym etapom rozwoju – mówił dr Trzaskowski. – Jeśli już coś powstało, np. w województwie małopolskim, dobrze by było też wykorzystywane w innych częściach kraju. Abyśmy korzystali wzajemnie z dobrych praktyk. Podczas panelu podkreślono także konieczność szkoleń dla administracji publicznej, osób odpowiedzialnych za kształtowanie projektów unijnych, aby wiedziały, co oznacza zgodność z Konwencją ONZ i na czym polega prawo do niezależnego życia. Bardzo ważna jest też parametryzacja dostępności, aby nie była ona pozorna. Czyli aby korzystać z górnych wartości parametrów i włączać wszystkie osoby z niepełnosprawnościami. Także same osoby z niepełnosprawnościami mogą uczestniczyć w ciałach doradczych dotyczących strategii projektów unijnych. Bo od tego w praktyce będzie zależeć zgodność z Konwencją, w końcu diabeł tkwi w szczegółach.
Projekty unijne powinny być także zgodne z Kartą Praw Podstawowych, o czym dyskutowano podczas panelu „Ja protestuję! Prawa człowieka w projektach finansowanych ze środków unijnych”.
- Z naszej dyskusji jasno wybrzmiało, że instytucje takie jak domy pomocy społecznej ograniczają sprawczość osób z niepełnosprawnościami, dlatego trzeba dążyć do tego, żeby z pieniędzy unijnych nie finansować tego typu działań. Zgadzamy się z tym, że często projekty z funduszy unijnych są niedostępne albo ta dostępność jest pozorna. Nie ma także wsparcia w zakresie mieszkalnictwa komunalnego. Potrzebne są projekty, które zapobiegną mieszkaniu w instytucjach. Aby projekty były zgodne z Kartą Praw Podstawowych i prawami człowieka, muszą uwzględniać potrzeby indywidualne osób z niepełnosprawnościami – podsumowała dr Magdalena Kocejko, naukowczyni, ewaluatorka, adiunktka Katedry Polityki Społecznej w Szkole Głównej Handlowej.
W czasie dyskusji na Kongresie mocno podkreślano wpływ samych osób z niepełnosprawnościami na kształtowanie polityk publicznych.
- Musimy być jako społeczność, środowisko, myśląc o swojej przyszłości, nie patrząc na to, czy się narażamy, czy nie, bardzo konsekwentni. Musimy bronić swojego stanowiska – mówiła Alicja Jankiewicz, honorowa prezeska Lubelskiego Forum Organizacji Osób Niepełnosprawnych.
Do dyskusji odniósł się też Paweł Wdówik, były pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych.
- Jeśli będziemy czekać na to, co mi się należy, to nic w tym kraju się nie zmieni. Proszę się „ogarnąć”, wziąć się w garść i zacząć działać – apelował.
Do tych głosów dołączyła dr Monika Zima-Parjaszewska.
- Żeby zmienić system, musimy mówić jednym głosem. Tylko budując silną reprezentację całego środowiska, jesteśmy w stanie coś zrobić. Inaczej za rok będziemy dalej mówić, że prawa są w odwrocie – skwitowała.
Podczas Kongresu zostały przyznane tytuły Ambasadorki i Ambasadorów Konwencji ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami dla aktywnie działających na rzecz obrony praw i interesów osób z niepełnosprawnościami oraz wdrażania i popularyzowania Konwencji ONZ w Polsce.
W tym roku decyzją Kapituły uhonorowani zostali:
11 Kongres Osób z Niepełnosprawnościami zgłosił następujące postulaty:
Tekst: Beata Dązbłaż, fot. Marcin Kluczek
Rada Kongresu Osób z Niepełnosprawnościami
Wydarzenie współfinansowane jest ze środków Podlaskiego Sejmiku Osób z Niepełnosprawnościami w ramach partnerskiego projektu „Działania informujące i promujące Fundusze Europejskie wśród organizacji pozarządowych”, współfinansowanego ze środków Unii Europejskiej w ramach Pomocy Technicznej dla Funduszy Europejskich na lata 2021-2027.
Wydarzenie współfinansowane jest ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030 PROO.
Wydarzenie realizowane jest dzięki współfinansowaniu z projektu „EU Funds for Fundamental Rights” (FURI). To ponadnarodowa inicjatywa finansowana z programu Unii Europejskiej Citizens, Equality, Rights and Values (CERV).
KRS: 0000161135
NIP: 525-22-71-155
KONTO: Bank BNP Paribas 69 1600 1462 1890 6791 8000 0001
A website created in the WebWave website builder